piątek, 30 listopada 2007

Niemiecka motoryzacja

Niemcy nie sa tacy glupi jakby sie wydawalo! Moze jednak zaczne od poczatku. Podczas zwiedzania niemieckiej stolicy dwa tygodnie temu wiele z Czakiem rozmawialismy na temat naszych chorob (wysypka na uszach przy sluchaniu dzwieku mono), nowoczesnej architekturze z ktorej bije duch zabytkowych budynkow czy tez motoryzacji...

Jako ludzie praktyczni na motoryzacji nie znamy sie ani troche, wiec glowny temat do rozmowy rozpoczal sie dopiero gdy w centrum Berlina w salonie samochodowym zauwazylismy samochod zaparkowany pionowo. Jeden z nas wykrzyknal wtedy "przeciez to niemozliwe!". Myslelismy przez dosc dlugi(5minut) czas jakby to moglo sie stac prawdopodobne...nie, nie ma szans. Tego sie nie da zrobic...

Jednak podczas dzisiejszej codziennej prasowki przegladam sobie Newsweeka z poprzedniego tygodnia, dochodze do dzialu Laboratorium a tam krotka notka:

"Auta jak sklepowe wozki

Specjalisci z MIT wpadli na pomysl, ktory ich zdaniem juz w niedalekiej przyszlosci zrewolucjonizuje miejski transport. Opracowali prototyp niewielkiego samochodu elektrycznego, ktory mozna zlozyc. Jego tylna os, wokol ktorej obudowano caly silnik, zbliza sie do przedniej, UNOSZAC CALA KABINE KU GORZE. Takie rozwiazanie pozwala zaparkowac auta jedno po drugim, niczym wozki w supermarkecie. Na miejscu parkingowym zajmowanym przez tradycyjne auta osobowe bedzie mozna zmiescic az 8 samochodow nowej generacji. Auta nie beda jednak wlasnoscia kierowcow, a srodkiem transportu publicznego. Podchodzac do rzedu zlozonych pojazdow, bedziemy odjezdzac pierwszym z brzegu, oczywiscie po uiszczeniu oplaty.(PG)"

wiecej informacji mozna znalezc tutaj:
City Car Project

Naukowcy z MIT musieli tyle nad tym myslec a to auto w berlinskim salonie zapewne stoi juz od kilku ladnych miesiecy pionowo. I kto tu madrzejszy?

Czako znalazl kto jest madrzejszy! Bez pomocy MIT, bez pomocy niemieckiego dealera robi sie to tak: